Wypadzik ze Szwagrem do Przyjezierza się trochę poopalać :) Po jakimś czasie dołączył do nas Mogilniak który wracał z Ostrowa, niestety jak się okazało nie ma tam jeszcze sielawy więc nie żałuję że nie pojechałem tam wcześniej z nim :) W drogę powrotną ruszyliśmy we 3 z tym że Mogilniak odbił w Trzemżalu i pośmigał na jakąś imprezę rodzinną do Ostrowitego.
Jak widać nawet tempo było nie najgorsze zważywszy na szwagiera :P
Wyruszyłem na Miaty potem polami w las... Tak się zapuściłem że straciłem kompletnie orientację w terenie :) Chciałem wrócić tą sama drogą ale stwierdziłem że jak bede jechał cały czas prosto to w końcu gdzieś się dojedzie do asfaltu. No i się udało, wylądowałem gdzieś za Gajem i wtedy znaną już mi drogą powrót do domu.
W tym rekordzik 11,5KM w czasie 18min 20sek., chciałem zobaczyć ile wycisnę na maxa na tej trasie :D Jak tylko minąłem tablicę Trzemeszno to nogi bolały jak nie wiem co :P (powrót z gołąbek)
Wypad ze szwagrem i Firemanem do Skoja. Na miejscu jakieś młode dziewczynki sobie tańczyły i umilały nam sączenie piwa przy plaży :) Ogólnie nic wyrwać nie mogliśmy haha :P